sobota, 24 lipca 2010

Wielkie otwarcie


Uwaga, uwaga, Robaczki moje! Dziś wielkie otwarcie, nie może Was zabraknąć, nie możecie tego przegapić! No już, ruszajcie, ruszajcie, drążyć tunele między artykułami spożywczymi. Tyle tu wszystkiego! Są mięska, wędliny, jakiś nabiał leży obok ugryzionej kromki chleba i makaron, choć ten już trochę namókł, zanurzony w soku. Potem dalej wózki pchajcie, aż do włókien, bo tu piękne, złote loczki po przecenie, prawie za bezcen. Podobają Wam się, Robaczki? No to bierzcie, bierzcie szybciutko bo zabraknie, wystygnie! I jeszcze krok do działu z ubraniami, bo tam dzisiaj oddają różową sukieneczkę, całą w falbankach, podkolanówki białe i jedną kokardkę na włosy, bo druga gdzieś zginęła. I buciki, takie drobne, ubłoconym materiałem opinające małą, jeszcze ciepłą nóżkę. Jedzcie, moje Robaczki, szybko i łapczywie, dziś wielkie otwarcie! W maju miałaby zaledwie
cztery latka, a nasz hurtownik nie dał jej nawet trumienki.
Chcesz wiedzieć, dlaczego tego nie zrobił?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz